Przyznajcie się, w co jeszcze, poza WB2, gracie .
Moje ulubione gry to Heroes 3, Tzar, Stronghold 1, Stronghold Crusader, Robin Hood: Legenda Sherwood, Knights and Merchants, Blietzkrieg.
Offline
Stronghold świetna gra grał ktoś może w knightfight to byłą świetna gra albo serious sam wspaniała gra niestety zgubiłem płytę jeśli ktoś ma link z kąd można pobrać to będę wdzięczny,tylko oby nie z rapidshare ani żadnej płatnej strony
Offline
Mount & Blade, Metin2, Europa Universalis 2, Commander - Europe At War, seria Total War, Gothic II: Nk (obecnie, wszystkie części przeszedłem)
Offline
Obecnie, na laptopie, gram w Cabal'a, Dawn of War'a, Dawn of War'a Winter Assault i hmm... to by było na tyle. Inne mi nie pójdą ^^
Edit.: I Fable jeszcze gram
Offline
Obecnie, czy w ogóle? Jak to drugie to część, bo inaczej bym cały rok pisał.
Seria Heroes, Might & Magic 7, seria Total War, seria Legacy of Kain (fan Maleka i Raziela ), Europa Uniwesalis i II wojna Światowa, Dark Messiah of Might & Magic, Fable, seria Spellforce, Warlords III i IV, Dragon Age, Risen, seria Max Payne, Baldur's Gate, Planescape Torment, Icewind Dale, seria Warcraft, seria Civilization, remake Colonization, trochę gierek na Amigę (młode lata ), seria Gothic, Bitwa o Śródziemie, Settlers, Stronghold, Thief.
I pewnie wiele innych.
Ostatnio edytowany przez Sauron (2010-02-07 10:28:06)
Offline
Zapomniałem jeszcze dodać, że czasem nałogowo szpilam w Europa Universalis II oraz Mroczne Wieki .
Offline
Sauron napisał:
seria Legacy of Kain (fan Maleka i Raziela )
Przybij piątkę. Ta seria powinna dostać nagrodę za fabułę, do dziś nie zrozumiałem wszystkich wątków, te podróże w czasie nieźle motają. Zresztą, wystarczy spojrzeć na chronologiczne ułożenie wydarzeń, już w tym można się pogubić . A wiesz, ja zawsze wolałem Kaina . Za to nie znoszę Moebiusa, Strażnika Czasu.
Ogólnie gram raczej mało, ale wciąż uwielbiam Alien vs. Predator 2, serię Legacy of Kain, TES III: Morrowind, Zew Chulhu: Mroczne Zakątki Świata. Byłoby więcej tytułów, ale to te, które najbardziej mi utknęły w pamięci .
Offline
Settlers - Narodziny imperium, Sims3 Robin Hood: Legenda Sherwood ( przechodzę właśnie go już 1214123 raz... ) Perfect World i Diablo 2
Offline
Widzę, Nerevan, że gramy w to samo. Z tego wszystkiego aż mi się zachciało pograć w SR1 (jedna z najlepszych części pod względem klimatu- widoczki są znakomite no i Lake of Death)
Jeszcze fan Predatora, grałem w Morrowinda, Cthullu nie znam, ale chyba dawno temu grałem w Prisoner of Ice z tym związane.
Offline
alladrix napisał:
A grał ktoś może w Emergency?
Ja niestety nie.
alladrix napisał:
PS: Pegasus rządzi ;d
Podpisuję się pod tym! Gdzieś tam na strychu chyba nadal mam to cudo .
@Sauron.
Lubię Raziela, ale zawsze jakoś większą sympatią dażyłem Kaina- drań, ale drań z klasą. BO1 jest booskie . 2d, ale ten klimat . A nie tak dawno pocinałem sobie w Defiance, szkoda tylko, że ma tak "zamknięty" świat, ale i tak perełka. Ogólnie jeśli chodzi o klimat to LoK jest w czołówce forever.
AvP2: grałem wszystkimi, ale najbardziej mi przypadł do gustu Marines. Ten klimat... Wszędzie mroki, bateria się kończy, flar nie ma, magazynek prawie pusty, a tu detektor ruchu zdradza, że coś szybko się zbliża... No dobra, takie sytuacje były rzadko, ale i tak klimat świeeeetny.
Call of Cthulhu to survival horror, PoI to chyba przygodówka, jeśli dobrze pamiętam. Z tym, że w CoC to miszmasz gatunków, jest i przygodówka, i skradanka i strzelanina... Bohaterowi często odbija, zaczyna wariować, na ekranie nie ma żadnego HUD'a (jest jedynie w oknie ekwipunku puls oraz sylwetka bohatera z ranami, jakie otrzymał: z tym, że zamiast paska zdrowia mamy tutaj np. złamania, rany płytkie, głębokie, zatrucia... Do każdego typu inny sprzęt a i każdą kończynę trzeba osobno leczyć, złamana noga spowalnia, ranna ręka przeszkadza w celowaniu... Cudo! Jeden pocisk potrafi zabić- bo możemy się wykrwawić ), nie ma celownika, trzeba korzystać z celownika w broni bądź strzelać na czuja... A i tak pierwszą broń zdobywamy w tak mniej więcej 1/3 gry, wcześniej trzeba kombinować, jak przeżyć. Gra po prostu genialna. A i strasznych/obrzydliwych momentów niemało . W polskiej wersji kosztuje bodajże 29,99 (napisy kinowe) a w pudełku jest jeszcze losowa karta do gry karcianej na podstawie opowiadań H.P. Lovecrafta . Ogólnie polecam, warto.
Ostatnio edytowany przez Nerevan (2010-02-07 16:01:35)
Offline
To jest seria Legacy of KAIN. Dlaczego? Po prostu dlatego, że fajnie brzmi. Zresztą Kain budzi szacunek: ten z ery SR1 kilka tysięcy lat na karku, Soul Reaver, majestat po prostu Cesarz Wampirów. Ten wcześniejszy to tylko macho, który udaje kozaka i chce podbić świat.
AvP2: Ja tam zawsze miałem amunicji po szyję, tylko w etapie "Betrayal były oczywiste problemy" (ciężki etap z tymi kadziami, pełno facehuggerów, czekających w jajach by na ciebie skoczyć. Ja zaś tak się ich boję . Kiedyś mi jeden na buźkę skoczył i teraz mam jakąś fobię. Parę miesięcy temu przeszedłem kampanię Predatora na trudnym. Ciężko, walka z królową na końcu była najgorsza. Krążyłem wokół kolumny, biłem combistickiem aż padła. Na koniec działko i czyściłem teren z Dronów. Za pierwszym razem zginąłem (kropka życia i tylko włócznia w łapie). Szkoda że bomby nie da się odpalić.
Offline
Kain z BO1 i 2 był właśnie takim, jak to ująłeś, "kozakiem", aroganckim i co nie wierzy, że istnieją od niego silniejsi, ale to właśnie było w nim takie... urocze . A ten późniejszy jeszcze lepszy, tysiące lat gromadzenia wiedzy nie poszło na darmo .
Oj, te problemy z amunicją to była taka metafora, miała zobrazować ogólny klimat. Bo spluw było dużo i zawsze do czegoś była amunicja; a nóż raz tylko w grze się wykorzystywało, właśnie w "Betralay". Potem pistolecik, kawałek dalej shotgun. Lubiłem tą misję. Miejscówka z młodymi obcych była prosta- wystarczyło przebiec i nie przejmować się .
Dla odmiany u Marines ostatnia walka z królową była prościutka. Zwłaszcza, że w łapy od razu nam wpadały dość mocne bronie. Predator miał z tym dużo ciężej, nie miał tak mocnej siły przebicia, jak np. smartgun (niby jest te działo, ale o ile na szeregowych było genialne, to na bosach takie słabsze się wydawało). Ostatniego bossa, tego gościa w robocie zdjąłem bodaj jednym albo dwoma strzałami- w główkę wycelowałem z tej "snajperki" .
Offline
Dlatego go potem wszyscy wyzywali od "petty noble" Późniejszy się teleportował, miotał błyskawice, nawet był nieśmiertelny (ale też nie do zabica). Dlaczego? Była o tym dyskusja na pewnym forum, jednak linku nie podam bo zakaz. Najlepiej wpisz w google Legacy of Kain poland. Pierwszy link, który wyskoczy to właśnie to forum. Fanowskie forum Legacy of Kain itp. Jak mnie tam poznać? To nic takiego trudnego. Napisałem, że jestem fanem Maleka? To mnie znajdziesz pod takim nickiem.
Przebiec i nie przejmować się? Dobre, ja sobie przeczyszczałem ścieżkę z jaj po drodze, te po bokach zostawiałem. Predator ma gorszą siłę ognia, za te swoje podręczne apteczki, niewidzialność i tryby widzenia.
Offline
Znam to forum, przeglądam czasami, ale raczej nie będę się rejestrował .
Tak, przebiec i olać je. Rozstrzeliwanie jaj to imo marnowanie amunicji, zanim jajo się otworzy zdążysz z trzy razy przebiec. Należało tylko uważać w tym laboratorium z młodymi uwięzionymi w tych małych "celach", ale tam byli żołnierze korporacji, którzy odwrócili uwagę, więc żaden problem. No i w kryjówkach obcych ("Long Detour" na przykład, mogłem przekręcić nazwę misji).
Wiem, Predator to bardziej taki assasyn. Marines kruchy, ale bronie to cud i miód- smartgun, pulse rifle, minigun (mniam), rocket launcher... Tylko granatnika nigdy nie wykorzystywałem .
Offline