Tu założymy karty postaci. Karta ma się składać, że zdjęcia swej osoby (może to być ktokolwiek) oraz następujących kryteriów.
Imię:
Kolor oczu:
Charakter:
Wiek:
Pochodzenie:
Historia:
Ekwipunek:
Offline
Imię: Szkeleton
Kolor oczu: Czarne
Charakter: Zły, Chaotyczny
Wiek: 39 lat
Pochodzenie: Tereny ludzi
Historia: Szkeleton był synem nekromanty oraz wiedźmy. Od najmłodszych lat interesowała go alchemia oraz magia (miał to po rodzicach). Matka uczyła go alchemii oraz skromnej magii, aż do ukończenia pełnoletności. Później przejął go ojciec kształcąc go w magii przyzywania oraz kontroli. Po kilku latach intensywnych nauk ojciec stwierdził, iż czas aby sam ruszył w świat i kształcił się w innych miejscach. Pierw wyruszył ku klasztorze magów, lecz nie był tam akceptowany. Udał się więc w odległe oraz nieprzyjemne miejsce budując przy tym wieżę przy pomocy swych ożywionych sług. Miał tam pokaźną bibliotekę oraz sprzęt potrzebny do nauk. jednak jego obecność nie podobała się mieszkańcom pobliskiej wioski oraz paladynom stacjonującym niedaleko niej. Wykorzystując fałszywe dowody oraz głupie preteksty ruszyli w kierunku wieży Szkeletona z misją aresztowania go. Jednak on sam nie był posłuszny oraz walczył do ostatniego sługi. Straty przy paladynach liczyły kilkunasty wojowników. Walka nie trwała długo i mag został szybko ujęty w imię tzw "prawa". Przebywając w lochu myślał co będzie dalej i co mu zrobią. Po tygodniu został wrzucony za barierę do kolonii karnej pamiętając kto go w to wpakował i obiecał zemstę. Po kilku tygodniach w pobycie w kolonii nauczył się nowych sztuczek oraz walki. Był gotów znaleźć winnego i ukarać go za krzywdę. Udał się na martwe ziemi by zdobyć więcej mocy. Po kilku latach spędzonych na spaczonych ziemiach nieumarłych stał się kimś więcej niż tylko człowiekiem. Stał się Lichem, który czuł w sobie tylko narastająca zemstę.
Ekwipunek :
-Szata nekromanty,
-Zardzewiały miecz
-Stalowa laska
Ostatnio edytowany przez szkeleton (2011-08-11 14:48:59)
Offline
http://imageshack.us/photo/my-images/20 … sasin.jpg/
Jak wstawić obrazek na forum bezpośrednio?
Imię: VerVreV
Kolor oczu: Zmienne (zależnie od sytuacji jakiej się znajduje)
Charakter: Dobry, Neutralny
Wiek: 22
Pochodzenie: Czarne Lasy
Historia: VerVreVi jest osobą spłodzoną przez Matkę pół ludzką pół nieumarłą. Ojcem VerVeVi jest pół demon pół elf, co czyni z dziewczyny bardzo wybuchową mieszankę. Matka parała się magią. Najbardziej zajmowała się leczeniem rannych, alchemiom, (tylko po to by produkować leki dla chorych) oraz naturą- stwarzała idealny porządek w Lesie w którym VerVreVi się wychowywała. Pracowała również w wojsku jako zwiadowca i zabójca-assassyn (tajnie). Tata był żołnierzem w Elitarnym Elfickim Oddziale. Córka często chodziła patrzeć jak trenuje. Ojciec jak każdy inny, kochał swoje dziecko dlatego uczył VerVreVi jak korzystać z kilku kropel demoniej krwi która płynęła w ich żyłach. Dawał jej również rady jak panować nad ogniem i jak strzelać z łuku. Pewnego szarego popołudnia do Lasu wjechał oddział żołnierzy orków- pałaszując wszystko wokół wybili całą wioskę. Rodzice przytulali się z córką, żeby ją pożegnać ponieważ idą pomagać na bitwie. Był ostatni uścisk gdy dwie strzały w tej samej sekundzie wbiły się w plecy rodziców VerVreVi. Potem nie było już, czas stanął dla dziewczyny, a jej nie poleciała ani jedna łza. Zmienił się kolor oczu na... czarny. Zza oddziałów orków wyłoniła się sylwetka dobrze zbudowanego mężczyzny w lśniącej zbroi. Był to człowiek. Kazał zabić wszystkie kobiety oprócz jednej- VerVreVi. Dzieci kazał zostawić żeby umarły z głodu. Ogłuszona VerVreVi została zaniesiona na dziwny obiekt w którym wykonano na jej ciele różne dziwne eksperymenty. Wyrzucono ją z powrotem do lasu. Gdy się obudziła była strasznie blada...
Las był cały czarny po całym zajściu, wszędzie rozchodziła się jeszcze sadza, dym i brud. VerVreVi poszła do swojego domu zobaczyć czy coś zostało. Znalazła stare pudełko z pierścieniami i amuletami. Jej serce przepełniał smutek, jej oczy były całe czarne jak okolica która ją otaczała. Zapaliła ogień w kominku i zaczęła bawić się płomykami nie używając ciała ani nic nie dotykając fizycznie. Wtedy coś zobaczyła, coś czego kiedyś nie widziała. W kominie była dźwignia! Przesunęła ją i... za jej plecami otworzyły się ogromne drzwi. Weszła do pomieszczenia, było bardzo ciasne, mimo to, że stała tam tylko jedna rzecz która był kufer.
Po otwarciu i rozpakowaniu całego ekwipunku nie mogła nic mówić. Była tak załamana, przestraszona, a zarazem podniecona, że nie mogła wydać z siebie najcichszego odgłosu. To wszystko, były to rzeczy mamy. Miecz, sztylet, płaszcz, kaptur, zestaw noże do rzucania i wiele, wiele więcej. Uwagę VerVreVi przykuła jednak maska wenecka, maska która już niedługo miała znaleźć swoje miejsce na twarzy VerVreVi...
Ekwipunek:
-Elficki miecz, wykonany z bardzo lekkiej i wytrzymałej stali
-Łuk Morgoga- Boga jeleni
-Maska należąca kiedyś do wielkiego tropiciela Italiańskiego Jacopa Girolama
Proszę zawsze pisać imię mojej bohaterki przez trzy wielkie V
Jeszcze jedno: Proszę nie śmiejcie się ze mnie. Chodzi mi o to wszystko co jest UP
Ostatnio edytowany przez TwojaBabcia007 (2011-08-12 11:27:24)
Offline